-Thea? Kto to jest?
-To... on...
-Hej, Emma-powiedział uprzejmie wyciągając dłoń, chcąc się przywitać.
-Cześć.-odpowiedziała niepewnie.
-Dlaczego on wygląda jak...
-Jak Magnus?-odparł z nieukrywanym uśmiechem.
-Ale jak to możliwe?
- Jak by to wyjaśnić?- zaczął zastanawiać się chłopak.- Może ujmę to tak... Na świecie istnieje wiele zjawisk niewytłumaczalnych. To że świat wymyślony przez twoją siostrę stał się żywy i istniejący to jedna z zagadek wszechświata...
- Nie o to mi chodziło...- stwierdziła Emma.
- Jak to?!
- Chciałam tylko wiedzieć czy ktoś z twoim znajomych jest charakteryzatorem. Bo Mathias bardzo przypomina Magnusa. Zapewne wystawiacie sztukę teatralną czy coś w tym stylu. Będę mogła grać księżniczkę? Proszę... Proszę... Proszę...- zaczęła obsypywać pytaniami siostra Thei.
Theę rozśmieszył trochę sposób w jaki Emma postrzegała całą tą sytuacje-pojawienie się Magnusa. Pokazywała jej kilkakrotnie swój pamiętnik, w którym opisywała losy mieszkańców Erwaru. Tym bardziej, że Emma wierzyła w magie, jakieś bajkowe stworzenie i różne tego typu rzeczy. Dlatego pomyślała, że młodsza siostra od razu będzie wypytywać jak Magnus znalazł się w ich świecie. A tu nagle wyskoczyła jej z jakimś przedstawieniem i księżniczką.
-Emma, kochana...-chłopak aż zdziwił się, że to on wypowiedział te słowa.-Nie możesz być księżniczką, bo nie ma żadnego przedstawienia.
-Tak?-spytała cieniutkim głosikiem.-W takim razie, ty...
-Tak, on jest jednym z głównych bohaterów mojego pamiętnika.
- A więc... To jest prawdziwy Magnus?
- Yyyy... No raczej to chyba pamiętam kim jestem- powiedział chłopak, po czym dodał cicho:- Chociaż byłoby miło, móc podszywać się pod Mathiasa. Mógłbym go wtedy ośmieszyć tak, że bałby się mnie do końca swych dni...
- Magnus...- warknęła ostro Thea.
Emma patrzyła na całą sytuację z przejęciem, a gdy dwójka wreszcie przestała mówić, pisnęła:
- To prawdziwy Magnus! To prawdziwy Magnus! To prawdziwy Magnus!- po czym zaczęła obsypywać chłopaka pytaniami.- Znasz księżniczkę?! Jesteś jej przyjacielem?! A może doradcą?! Opowiesz mi o Erwarze?! Proszę! Proszę! Proszę!
Nastolatek z wrażenia usiadł na łóżku koło Thei. Dziewczyna z uśmiechem powiedziała:
- Teraz to zapewne czujesz się wspaniale... No bo wiesz... Masz wreszcie swoją prawdziwą fankę.
-Tak, super zaraz padnę z zachwytu. W Erwarze całe sznury panienek uganiały się za mną...
-Magnus...-syknęła przeciągle.
-No co taki już jestem, takim mnie stworzyłaś.-powiedział cwaniacko.
-Może czas to zmienić? Mogę przecież dopisać wzmiankę o twojej przemianie.
-No chyba jednak nie możesz.-powiedział nie do końca wierząc w to, co przed chwilą powiedział.
Siedemnastolatka dopytywała się niby czemu nie jest to możliwe. Chłopak z kolei tłumaczył się, że nie może to nastąpić z powodu iż on jest tutaj razem z nimi. Emma przysłuchiwała się temu wszystkiemu i w większości nic z tego nie rozumiała. Nagle spojrzała na nich wzrokiem "jak zaraz nie przestaniecie zacznę krzyczeć". Gdy już miała zacząć wrzeszczeć, Magnus zauważył to i zatkał jej ręką buzię. Zszokowana dziewczynka spojrzała na chłopaka, po czym zapytała:
- Magnus... A czemu właściwie tutaj jesteś?
- Właśnie chciałem o tym opowiedzieć twojej siostrze- odrzekł nastolatek.
- A więc słuchamy...- dopowiedziała Thea.
Chłopak uśmiechnął się i zaczął opowiadać historię opowiedzianą już Thei. Zwolnił lekko podczas wspominania o swej ucieczce i dopiero po kilku sekundach zaczął dokańczać opowieść:
- Po ucieczce z zamku wróciłem do swej przyjaciółki, która mieszka w środku lasu. Pomogła mi ona ukryć święte konie żywiołów i podpowiedziała mi co powinienem zrobić. Jako że jest ona mędrczynią, wróżbitką i znachorką, skontaktowała mnie z wami. Potem potoczyło się prosto. Skontaktowałem się z tobą, a potem się tu pojawiłem.
W tym momencie do pokoju wparowała mama dziewczyn. Stała w fartuchu cała ubrudzona mąką. W prawej ręce trzymała drewnianą łyżkę. Po chwili spytała się, co tu się dzieje i co to za zbiegowisko?
-Mamo..-powiedziała błagalnie Emma-omawiamy tutaj ważne sprawy. Mogłabyś nam nie przeszkadzać?
-Skoro, to takie ważne sprawy, to sama z ojcem zjem naleśniki.
-Nie, mamusiu-powiedziała słodziutkim głosikiem.-Ja przyniosę tutaj kilka, bo naprawdę Magnus ma nam wiele rzeczy do powiedzenia.
- Chwilę... Czy ty powiedziałaś Magnus- zastanowiła się mama Thei.
- Oj no wie pani- zaczął prostować chłopak.- Magnus to bardzo popularne imię zwłaszcza w Norwegii. Zapewne na tym osiedlu żyje z trzydziestu Magnusów.
Kobieta uśmiechnęła się lekko, po czym rzekła:
- Wybacz mi to zainteresowanie, ale myślałam, że chłopakiem Thei jest Mathias.
- Proszę mi wybaczyć, ale raczej ze sobą nie jesteśmy- prostował dalej chłopak.
- A więc twoje imię musiało mi się skojarzyć z tym bohaterem, którego wymyśliła Thea, mieszkał on w takiej dziwnej krainie. Jak jej tam było... Elma, Elmar... Nie chwila. To był Erwar. Już sobie przypominam.
Zaskoczony chłopak spojrzał na Theę i szepnął:
- Czy ty już wszystkim o mnie powiedziałaś?
Nastolatka prychnęła i zapytała mamę:
- Skąd wiesz o Erwarze?
- Och córciu... Myślisz, że Emma mi nie opowiadała o tej krainie szczęśliwości?
- Zwracam honor- szepnął ponownie Magnus.
- Chodźcie wreszcie na naleśniki. Tata chętnie ciebie pozna Magnusie. A tak przy okazji... Zdejmij te brudne buty, a ty Theo posprzątasz po swoim gościu.
- Wielkie dzięki- syknęła dziewczyna.
-Nie ma za co-powiedział z cwaniackim uśmiecham kłaniając się nisko.
Po około dziesięciu minutach wszyscy byli już najedzeni. Magnus opowiedział trochę o sobie. Nie wspominał jednak o tym, że pochodzi on z Erwaru, bo ojciec Thei by go wyśmiał. Atmosfera przystole była wspaniała. Nastolatka dawno nie czuła się tak świetnie. Dzięki Magnusowi jej rodzina odżyła, znowu słyszała śmiechy i wesołe komentarze rodziców. Od tej pory dziewczyna zaczęła chociaż trochę podziwiać chłopaka, ponieważ tylko mu udało się rozruszać jej rodzinę. Wspaniały obiad przerwał głos Magnusa, który oznajmiał, że musi powiedzieć coś Thei i Emmie na osobności.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Kolejny rozdział ;) Długi, yeah :D Nadal nie wiadomo, co Magnus chce powiedzieć Thei. Emma to słodziak. Czyżby Thei zaczynał podobać się Magnus? Oddaje głos Szałwi ;*
/złowieszczy uśmieszek po stwierdzeniu Norki, że Thea zaczyna lubić Magnusa/ Muszę przyznać, że zawsze jak razem piszemy rozdział to wychodzi on taki super długi, a jak oddzielnie to jest krótki. I właśnie trwają prace nad wspaniałym prezentem dla czytelników, którego nie zdradzimy. Będzie trzeba z tej okazji stworzyć nowego bohatera.
A propos... Przez to, że piszemy z takim przyśpieszeniem, powinnyśmy wymyślić ponadczasowe tematy. Ja tam już tylko życzę miłej lektury, bo mózg mi się telepie po 10 godzinnym seansie piosenki o budyniu O_O
Piosenka o budyniu :D Przy trzech minutach wymiękłam ;) A obecni w moim pokoju zaczęli tańczyć do tego, a później się bić :D
A oto link do tejże piosenki. Jednak ostrzegamy, że nie jest ona dla ludzi o słabych nerwach i mózgu. Przed obejrzeniem filmu warto skonsultować się z lekarzem bądź farmaceutą.
Długi ten rozdział wyszedł, ale przeczytałam z zapartym tchem od początku do końca... Hm.. może ten Magnus nie jest taki zły? W sensie wydaje mi się, że ta jego złośliwość to taka skorupa, pod którą kryje się całkiem wrażliwy, fajny i dowcipny facet. Chętnie przez tę skorupę się przebiję by poznać to jaki on na prawdę jest. Trochę wkurzający trochę nawet sympatyczny, trochę zarozumiały no ciekawy jak na razie. To Thea wydaje mi sie być w tym wszystkim taka bez żadnego zabarwienia na razie. Nijaka o... No ale czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji. Przepraszam, że wszystko z takim opóźnieniem czytam, ale ostatnio odkąd się piękna pogoda zrobiła jakoś czasu wolnego mi ubyło :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzeba będzie wymyślić Thei coś ciekawego... Trzeba będzie wypić litry melisy :/ A co do Magnusa. Cieszę się, że ty się cieszysz :D Co do późniejszego komentowania- nic się nie stało, u mnie też piękne słońce świeci i aż chce się wychodzić na zewnątrz :)
UsuńNo długi trochę jest ;D Magnus to fajny chłopak jest ;) Thea... to się jeszcze okaże. Tak pogoda ostatnio ładna :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz piszę. Nie lubię Magnusa i chyba już go nie polubię. Taki baardzo irytujący. A Thea? No właśnie ona taka jednolita trochę jest ;)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na następny i pozdrawiam.
Ja tam lubię Magnusa ;) Ty nie musisz ;P Thea też jest spoko. Następny już niebawem ;)
UsuńAle w sumie dobrze, że jest taka postać odbiegająca od stereotypów. Zawsze takie postacie są super miłe, odważne, czułe itp. To mi się w nim podoba ;)
Usuń