Cytaty

"To jest pająk, ich nie ogarniesz..."
Sabira, 10.12.2014., rozdział 20

środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 3

Thea, wyszła na zewnątrz i ruszyła w stronę przystanku. Gdy już tam dotarła, Mathias, jej osiemnastoletni chłopak, już na nią czekał. Znali się niemal od dziecka i zawsze się lubili. Dopiero od trzech lat chodzili ze sobą. Chłopak bardzo ją kochał, ale czasami był o nią wielce zazdrosny, co było jego największą wadą.
-Hej, Mathi-powiedziała radośnie i z uśmiechem na twarzy.
-Cześć, skarbie-odparł obejmując ją ramieniem.-Coś nie wyglądasz za dobrze.
-I tak też się czuję.
-A tak w ogóle nie powinno cię być w domu? W końcu dzisiaj Prima Aprilis.
-Powinnam, ale niestety, mama jest nieugięta.
-Tak, tak wiem.
W tym momencie podjechał autobus i oboje wsiedli do pojazdu, zajmując miejsca bliżej końca.
-Ekker!-usłyszała za sobą i odwróciła się.
Na tyle siedziały dziewczyny, którym Thea pokazała swój pamiętnik. Patrzyły na nią z tajemniczym, a zarazem cwaniackim uśmiechem.
-Wiesz, co?-odrzekła brunetka siedząca pośrodku.-Ten twój cały Er...Erwar, to nawet fajny jest.
-Tak myślicie?-spytała podekscytowana.
W tym momencie roześmiane już dziewczyny, wybuchnęły śmiechem. Trwały tak w tym rozbawieniu aż do momentu, gdy zatrzymały się pod szkołą. Wtedy wychodząc chórem powiedziały: "Prima Aprilis". Siedemnastolatka myśląc, że w końcu znalazła koleżanki, znów się przeliczyła. Było to ich kolejne fałszywe zagranie. Tym razem primaaprilisowe. Nienawidziła tego dnia. Żarty innych wcale jej nie bawiły, a wręcz denerwowały. Pierwszy kwietnia corocznie był dla niej pechowym dniem. Będąc u wejścia do ogromnego budynku liceum im. Toma Egelanda, w którym uczyła się, Thea poczuła silny, a wręcz przeszywający ból głowy. Było, to takie samo uczucie jak dzisiaj rano. Z małą różnicą... Teraz towarzyszyły temu różne głosy.
-Thea, co ci jest?-spytał widząc, że jego dziewczyna zwija się z bólu.
-Nic, nic mi nie jest. Tylko boli mnie głowa-odpowiedziała powoli.-Mówiłam mamie, że lepiej gdybym została w domu.
-Choć, zaprowadzę cię do pielęgniarki... Może da ci jakieś proszki.
Po pięciu minutach dotarli do gabinetu. Mathias wyjaśnił o co chodzi, a pani Ingrid podała leki przeciwbólowe.
-Thea...Thea...-usłyszała w swojej głowie rozmyty głos.-Te proszki ci nic nie pomogą. Twoim obowiązkiem...
-Mathias, możemy już iść?-spytała błagalnym tonem, łapiąc się za głowę w niedowierzaniu.-Muszę ci coś powiedzieć.
 -A w ogóle o co chodziło tym dziewczynom? Z tym Erwarem?
-No właśnie o tym chce ci powiedzieć. Erwar, to wymyślona przeze mnie kraina. Stworzyłam ją po to, aby przypodobać się tym dziewczynom. Koniec roku szkolnego tuż, tuż, a ja nadal nie mam żadnych przyjaciół. "No może oprócz kilku chłopaków"pomyślała nie mówiąc tego na głos, bo wiedziała, że Mathias będzie strasznie zazdrosny. No więc chciałam, aby one mnie polubiły, bo uważają mnie za straszną nudziarę...
-Ale, ty wcale nie jesteś nudna-powiedział z przekonaniem.
-Może dla ciebie.
-Opowiesz mi o kimś z tego Erwaru?
-Może o Magnusie..."Tak, mów o mnie"- usłyszała.-Muszę cie o coś spytać...Uwierzył byś mi gdybym powiedziała ci, że w mojej głowie dzieje się coś dziwnego?
-A, co masz na myśli?-spytał zdziwiony.
-No, tak jakby jakaś siła rozsadzała ją od wewnątrz. A po za tym słyszę głosy...
-Magnusa?
-Tak myślę... ale przecież to jest nie możliwe, ja to wszystko wymyśliłam.
Po chwili osiemnastolatek stanął jak wryty i złapał się za głowę. Thea, widząc to podeszła do niego i zlustrowała podejrzliwym spojrzeniem.
-Słyszałem... słyszałem go. Albo zwariowaliśmy, albo to jakiś głupi żart, a w najgorszym wypadku to jest prawda. "Niech ta nierozumna dziewoja mówi o mnie jak najwięcej" usłyszał, a jego głowę przeszedł przeszywający ból.
-Mat, co jest?
-Do cholery?! Czy to musi tak boleć? A ty masz o nim jak najwięcej mówić!
Usłyszeli teraz oboje "Przecież nawet Emma by wiedziała, że to przez napięcie między wymiarowe. Thea musisz iść do upuszczonej fabryki zabawek. Spróbuje Ci się ukazać." Dziewczyna wytrzeszczyła oczy i gdyby tylko miała przy sobie szklankę wody, wzięłaby jej łyk i oplułaby Mathiasa z zaskoczenia.
-Idę albo z Mathiasem, albo wcale.
-"No dobrze tylko pospieszcie się"-oznajmił spokojnie.-"Tylko żadnych innych świadków!"-krzyknął, a oni złapali się za głowy.
-Mógłbyś tego więcej nie robić!-powiedział rozzłoszczony blondyn.
--------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział. Nawet mi się podoba :D Magnus w końcu się odezwał ;) Jestem ciekawa jak Szałwia, dalej to napisze, dlatego, jej zostawiłam to na głowie :* Dobra to chyba tyle i do następnego ;)

Wszystko na mojej głowie... Ale ok, cieszę się :D Uwielbiam słowa Magnusa, cytując: "Tak, mów o mnie" oraz "Niech ta nierozumna dziewoja mówi o mnie jak najwięcej". Jego teksty są wspaniałe.

Ach ten Magnus :D

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 2

Thea obudziła się z krzykiem. Jej dzisiejszy sen był straszniejszy od wszystkich innych. Czuła to... Dziewczyna próbowała sobie przypomnieć szczegóły koszmaru, jednak pouciekały one bardzo szybko. Jedyne, co pamiętała, to przerażające krzyki, czasem damskie, czasem męskie. Nastolatka spojrzała na zegarek. "Już szósta" pomyślała, po czym leniwie wstała. Gdy przebrała się w luźny top, zrozumiała, że powinna włożyć na siebie coś cieplejszego, bo nie powinna zapominać o tym, że przecież mieszka w Norwegii. Z rozżaleniem zamiast bluzki włożyła ciepły sweterek i poszła do łazienki. Myjąc zęby, zaczęła ją boleć głowa. Z bólu zwinęła się w kłębek. Siedziała tak przez kilka minut. Dopiero gdy ból ustał, wypłukała zęby i poczłapała do kuchni. Zastała tam Emmę- swoją młodszą siostrę oraz mamę. Kobieta zwinnie krzątała się w pobliżu dziewięciolatki, jednocześnie przygotowując posiłek. Gdy zauważyła jedną z córek zawołała radośnie:
- Witaj kochanie! Śniadanie za chwilę będzie gotowe!
   Na te słowa nastolatka uśmiechnęła się lekko i usiadła koło siostry. Ta przytuliła ją i wesoło powiedziała:
- Thea! Thea! A czy ty wiesz, że dzisiaj jest pierwszy kwietnia?! To takie wspaniałe! Prawda?
- Tak Emmo, to wspaniałe- rzekła dziewczyna, trzymając się za głowę. Kilka chwil później jęknęła- Mamo! Mogę dziś zostać w domu? Strasznie źle się czuję...
 Kobieta spojrzała na Theę ze współczuciem i w ciszy podała córkom tran oraz śniadanie. Nastolatka w ciszy spojrzała na talerz. Leżały na nim dwie kanapki z Pultostem* i tuńczykiem. Gdy dziewczyna jadła śniadanie, jej matka powiedziała:
- Wypij tran, dobrze ci zrobi.
- Ale mamo, ja na prawdę źle się czuję! Strasznie mnie boli głowa. Daj mi przynajmniej jakieś leki czy coś.
- Moja droga... Na choroby które nie istnieją, nie pomoże żaden lek. Co roku pozwalałam ci zostawać w domu podczas Prima Aprilis, ale powinnaś w końcu się przełamać. Nie można tak żyć.
- Ale...
- Żadnego ale- podniosła głos mama.- I lepiej idź już do szkoły, nie chcę byś się spóźniła...
 Thea chwyciła plecak i ubrała się. Wychodząc zamaszyście z przedpokoju, burknęła tylko ostre: "Do widzenia". Teraz pragnęła tylko jednej rzeczy, chciała, by ten dzień skończył się jak najszybciej...
----------------------------------------------------------
*Pultost- ser wytwarzany z serwatki, karmelizowany, o słodkim smaku i zapachu
----------------------------------------------------------------------

Oto drugi rozdział :D Mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak pierwsza część opowiadania, pisana przez Norkę ;) Nie mam zamiaru pisać dzisiaj długich notek autorskich, więc może przekaże głos miśkowi :*

Tak dzięki :* Twój rozdział jest lepszy od mojego ;) Jednak Orgius maczał palce w moim teście :/ 70% z niemca przecież to jest istna katastrofa :/ No nic ja Was zostawiam z notką Szałwi, a teraz ja będę miała problem, co napisać dalej.
Norka.

Spokojnie... Pomogę Ci :) A co do Orgiusa... Ekhmm... POWIESIĆ GO! UTOPIĆ! ZAŁASKOTAĆ NA ŚMIERĆ!
Szałwia.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 1

   Thea, bo tak nazywała się owa dziewczyna była twardo stąpającą po ziemi realistką. Nie wierzyła w żadne magiczne moce ani tym bardziej inne światy. Przez swoje koleżanki uważana za zwykłą nudziarę. Męska część klasy postrzegała ją jako atrakcyjną dziewczynę i nie jeden już próbował zdobyć jej serce. Jednak Mathias- chłopak nastolatki skutecznie odstraszał wszystkich amantów. Thea postanowiła dzisiaj w szkole wpłynąć na opinię swoich rówieśniczek i  pokazała im swój pamiętnik, w którym zapisała niezwykłe losy bohaterów mieszkających w Erwarze. Dziewczyny podsumowały, to w jednym zdaniu: "Przecież, to jest zwykła nuda, nic się tam nie dzieje". Nastolatka zawiedziona ich reakcją po zakończonych lekcjach wróciła smutna do domu. Na początek chciała pójść do Mathiasa, ale okazało się, że nie ma go w jego posiadłości. Wróciła więc do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Była chudą dziewczyną. Miała długie blond włosy, a kolor oczu przypominał chłodne wody Arktyki. Jej kamienny wzrok obserwował muchę, która przyfrunęła, by schronić się przed nadciągającą burzą. Nastolatka nie widziała jej dokładnie, ponieważ jej oczy pokrywały łzy przypominające kryształki lodu. Od kilkudziesięciu minut szlochała po cichu. Jej szkliste spojrzenie wyrażało smutek i w pewnym sensie rozczarowanie. Nagle jej wzrok podążył ku owemu przedmiotowi porażki, jakim był pamiętnik. Podniosła się gwałtownie, wzięła do ręki i z całej siły rzuciła go o ścianę.
-Chcę, aby coś złego stało się w Erwarze-powiedziała wierząc w moc wypowiedzianych słów.
Pamiętnik upadł z łomotem i otworzył się na stronie, gdzie widniał rysunek Magnusa. Dziewczyna nie widząc już tego, opadła powolnie na łóżko. Nagle w pokoju zrobiło się jaśniej niż zwykle. Thea nie zwróciła jednak na to zbytniej uwagi. Zapewne pomyślała, że było, to spowodowane błyskami piorunów szalejącymi na zewnątrz. Dziewczyna powoli odchodziła w objęcia Morfeusza. Ostatnie co usłyszała, to niewyraźny głos w jej głowie. Mówił, a raczej krzyczał: "Ratunku!!!"
-----------------------------------
No, więc tak pierwszy rozdział jest ;) Mam nadzieję, że się  spodoba. Poświęciłam na niego trochę czasu. Ja już po testach ;D Niemiecki poszedł dobrze, wujciu mi nie przeszkodził. Dobra, to chyba tyle. Zostawiam Was z tym. Szałwia, jeśli chcesz coś dopowiedzieć to pisz śmiało ;)

A wiedz mój miśku, że coś dopowiem :D Cieszę się, że wujaszek Ci nic nie zrobił :D I mam nadzieję, że dzięki temu, że niemiecki lubimy, to zostawi Nas w spokoju... A czytelnikom życzę miłego czytania rozdziału ;)

Powitać :D

Witamy serdecznie na naszym nowym blogu!

   Tak, tak. Razem z Norką postanowiłyśmy założyć blog, a stało się to niespodziewanie i nader szybko. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna i spodobają się Wam nasze wspólne wypociny ;) A teraz oddaje głos Norce.
Szałwia.

   Dzięki :* Tak jak wcześniej powiedziała Szałwia, to jest nasz nowy, wspólny blog. Postanowiłyśmy go założyć zaledwie wczoraj, a wszystko jest już gotowe :D Teraz tylko zacząć pisać. Pierwszy raz podjęłam się prowadzenia bloga o takiej tematyce i nie wiem jak mi to wyjdzie :/ Ale jak coś misiek mi pomoże, bo ona lepiej się w tym czuje :D
Norka.

Dziękować :* Pomogę Ci, oczywiście, że Ci pomogę. Zapomniałaś tylko dodać, że po pojawieniu się złego wuja zaczął nas niepokoić, gdy chciałyśmy wkleić adresy blogów. A więc drodzy czytelnicy- pamiętajcie! To co piszemy może stać się prawdą, ale my za to nie odpowiadamy. Jesteśmy tylko spółką z ograniczoną odpowiedzialnością ;)
Szałwia.