Cytaty

"To jest pająk, ich nie ogarniesz..."
Sabira, 10.12.2014., rozdział 20

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 4

"A co? Może mam nic nie mówić? Któż wtedy słuchałby mojego wspaniałego głosu?!" rzekł Magnus do Mathiasa.
- Jak tylko go spotkam, to go zabiję- odcedzał przez zęby chłopak Thei.
"Tylko się kochany nie zgrzej za bardzo..." dogryzł głos "Jestem równie olśniewający niczym erwiańskie trzy słońca razem wzięte. Nie chciałbym żebyś stracił wzrok... Któż by mnie wtedy podziwiał?".
- Thea...- zwrócił się do dziewczyny jej chłopak.- Trzymaj mnie, bo go zatłukę, zniszczę, zabiję, a potem rozszarpie!
- Przecież go nawet nie widzisz... Lepiej chodźmy na lekcje... Zabijesz go kiedy indziej...- powiedziała nastolatka, ciągnąc za kołnierz Mathiasa.
   "Czyli mam czekać, aż w końcu skończycie te... lekcje" odparł z obrzydzeniem Magnus, po czym szepnął do Thei "Mam nadzieję, że się nie obrazisz jak zostawię cię samą na ten czas... Moja ty dziewojko o orlich oczach...". Nastolatka prychnęła z oburzeniem i wróciła do klasy, gdzie po kilku minutach rozpoczęła się lekcja języka norweskiego.
   Mathi był w bardziej opłakanym stanie. Pisał on teraz sprawdzian z biologii, a Magnus ciągle mu przeszkadzał. W ciągu wszystkich lekcji bolała go głowa i nie mógł się skupić. To był dla niego najgorszy dzień w życiu. Nigdy nie czuł się tak źle. W ulgę wprawił go dzwonek, oznajmujący koniec lekcji. W ciągu kilku minut razem z Theą byli już w drodze do starej wytwórni zabawek. Znajdowała się ona kilka minut drogi od przystanku autobusowego, znajdującego się przed liceum. Nastolatkowie zatrzymali się przed wejściem i spojrzeli na ogrom budowli. Fabryka została wybudowana jeszcze w czasach pierwszej wojny światowej. Mathias spojrzał na Theę i rzekł:
- Pomysł wejścia tutaj coraz to bardziej mi się nie podoba. Chodźmy stąd...
- Wiesz co myślę o tchórzostwie...
- Powiedziała osoba, która każdego pierwszego kwietnia nie wystawia nosa na powierzchnie...
- No wiesz- syknęła dziewczyna i weszła do środka.
- Thea! Thea! Nie chciałem tego powiedzieć! Wracaj- zaczął krzyczeć Mathi i pobiegł za nastolatką.
   Licealistka rozglądała się po pomieszczeniu. Ściany zbudowano z czerwonych cegieł, które po wielu latach zaczęły się kruszyć. Z dachu ciekła woda z resztek marcowego śniegu. W powietrzu dało się poczuć stęchliznę. Dziewczyna miała nadzieję, że nikt ich nie znajdzie. Nie chciałaby mieć kłopotów, po dzisiejszej kłótni z mamą, dlatego pragnęła być jak najciszej. Thea spojrzała w sufit, na jego widok zdumiała. Dach nie przypominał zwyczajnej ściany, widniały na niej różnorakie mozaiki. Nagle nastolatka wywróciła się o jedną z walających się wszędzie zabawek.
- Thea! Nic ci nie jest?- krzyknął Mathias i pomógł wstać dziewczynie.
- Nie, wszystko jest okej...
"No moi drodzy jesteśmy już na miejscu" rzekł Magnus "Spójrzcie na ten piękny portal!".
   Oboje spojrzeli na perfekcyjnie ułożoną bramę z glinianych cegieł. Widniały na niej dziwne znaki, które pod wpływem obecności Thei zaczęły świecić.
- Co mamy zrobić, żeby to coś uruchomić?- zapytała dziewczyna.
"Potrzebuję waszej krwi..." odrzekł spokojnie Magnus.
- Zgłupiałeś?!- krzyknął Mathias.
"Widzisz Thea... Po co masz takiego głupiego ukochanego? Ten "dzierlatek" nie zna się nawet na żartach" szepnął głos, dzięki czemu dziewczyna lekko zachichotała.
- Thea... Weź mu coś powiedz- powiedział bezradnie chłopak.
"Oh Thea... Weź mu coś powiedz" zaczął papugować go Magnus.
- Może byś nam wreszcie powiedział?- zapytała już ostrzejszym głosem dziewczyna.
"No dobra... Pomyśl o Erwarze, o każdej szczęśliwej chwili związanej ze mną, o mnie i o moich pieknych oczach i..."
- Magnus- syknęła Thea.
"Ehh... Po prostu musisz GO pocałować".
- Ej, ja mam imię!- fuknął Mathi.
- Tylko tyle? To nic takiego...
" Tylko wiesz... Pamiętaj... Myśl o mnie..." szepnął do Thei Magnus.
Dziewczyna posłuchała jego polecenia i pocałowała swojego chłopaka. Nagle całe pomieszczenie zaczęło świecić. Magiczne runy lśniły blaskiem słońca i rozproszyły się w pomieszczeniu tak, że stało się całkowicie jasne. Thea poczuła dziwną zmianę w zapachu Mathiasa. Nie pachniał on już moroszkami- nordyckimi malinami, tylko świeżą trawą skąpaną w blasku księżyca. Jego uścisk też się zmienił. Zamiast delikatnego przytulania, czuła silniejszy uścisk dłoni. Gdy w końcu blask zniknął dziewczyna zamiast zobaczyć twarz swojego chłopaka (który leżał w stercie pluszaków), widziała młodego szatyna, który uśmiechał się tajemniczo i wwiercał się w nią swoimi oliwnymi oczyma... Chłopak puścił ją i zaczął chichotać. Skończył dopiero wtedy, gdy Mathias rzucił się na niego z pięściami. Zrobił szybki unik i unieruchomił Mathiego. Dopiero prośby Thei rozluźniły uścisk Magnusa. Chłopak odskoczył w kierunku ściany i nisko się skłonił, mówiąc:
- Proszę wybaczyć mi moje niechlubne czyny. Najwyższy czas bym się przedstawił. Zwę się Magnus, przyjaciel księżniczki Arriny i opiekun koni żywiołów. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna.
- Zapomnij!- syknął Mathias i osłonił Theę.
   Nastolatek na ten czyn lekko się uśmiechnął i podszedł do chłopaka. Śmiejąc mu się w twarz szepnął:
- Na dziesięć księżyców Erwaru! Ty mój drogi możesz jedynie skąpać się w blasku mojej chwały- po czym dodał.- Przy mnie jesteś niczym...
---------------------------------------------------------
  Ten rozdział jest potwornie długi, ale cieszę się, bo przynajmniej Magnus jest wreszcie wśród żywych :D Jak ja się cieszę, Norka zapewne też ;) Życzę miłego czytania.

Magnus♥ Magnus♥ Magnus♥ Kocham go :D Wielbię :D On jest boski ;) Szałwia rozdział świetny :* Myślałam, że Ty napiszesz o tym jak będzie jej opowiadał po co tu jest, a tu klapa :/ Biedny Mathias.

Zgadzam się z Tobą, biedny Mathi :( Ale ważne, że Magnus jest :D ♥♥♥♥ Jak ja go kocham... Wiesz mój misiu, chętnie bym o tym napisała, ale rozdział był już za długi ... Teraz opowieść Magnusa jest w twych rękach. Życzę powodzenia ;)

7 komentarzy:

  1. Magnus baaardzo przypomina mi Jace'a z "Darów anioła". Taki arogancki, pewny siebie, wścibski i pełen samouwielbienia. Jednak na chwilę obecną wolę tego drugiego. Może dlatego, że tacy samolubi kojarzą mi się tylko ze słodkimi i przystojnymi blondynami, którymi Magnus niestety nie jest. No ale cóż, takie moje zdanie.

    Rozdział przyjemny, długi, szybko i lekko się czyta. Nie występują tu żadne nieścisłości i wszystko jest wyjaśnione. Bohaterowie również są ciekawo przedstawieni. Jednak brakuje mi czegoś w waszych wpisach, ponieważ czytając je nie potrafię przenieść się do wyimaginowanego przez was świata Thei. Może to przez brak bardziej dogłębnych opisów. Nie potrafię po prostu wczuć się w opowieść. No, ale poczekajmy na dalszy rozwój tej historii. Mam nadzieję, że moje podejście się zmieni.

    Z niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja czytałam Dary Anioła :D Ale dopiero teraz się skapnęłam, że Magnus go przypomina. Bardziej wzorowałam się na Demonie- czyli jednego z bohaterów mojej ulubionej deviantartki :D Kocham tego dżemożercę ♥ A co do Erwaru, w przyszłości chyba tam Thea trafi, więc opisy wprost z Hobbita albo Ahai będą :)

      Usuń
    2. Ja nie czytałam Darów Anioła :/ No Thea chyba trafi :D Czytałam Hobbita ;) Super to.

      Usuń
    3. A są nawet ciekawe. Polecam ;) Jace był słodki ze swoim samouwielbieniem, więc mam nadzieję, że Magnus też taki będzie ;)

      Usuń
  2. Ciekawa postać Mangus, oj nie lubię takich facetów nie znoszę ich towarzystwa - wrrr... Denerwujący, jednak przeważnie tylko taka płeć męska ma coś do zaoferowania kobiecie. No w każdym razie lepszy taki mężczyzna niż prostak piszący do płci żeńskiej na gg, że wylizałby Twoje stopy xD. Taki to faktycznie jeżeli może jedynie zaoferować lizanie stóp to najprawdopodobniej nic innego nie potrafi.

    Wracając do tematu. Jestem dzisiaj trochę zmęczona, jednak z ciekawości pokusiłam się o przeczytanie rozdziału. Czytało się go szybko i przyjemnie, pomimo, że by dłuuuugi. Długie rozdziały górą! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skasowało mi komentarz :( Smutek. Ale muszę przyznać, że też nie lubię towarzystwa takich facetów jak Magnus (no może oprócz Demona, Demachosa i Rademenesa- dla nich to bym głowę straciła). Ale przyznasz, że takie postacie nadają pewnego smaczku opowiadaniu i mają ten swój charakterek. Te lizanie stóp przypomniało mi o koledze co gwałcił na przyrodzie kolegę za mapą, a pani nawet się nie skapnęła O.o Dziękuję za takie długie komentarze, ale muszę ze smutkiem przyznać, że szósty tak długi już nie będzie... :(

      Usuń
    2. Szósty nie będzie taki długi, ale też będzie fajny ;) Magnus jest bardzo ciekawy ;) Ci faceci, co piszą do Ciebie na gg, śmiać mi się chce :D Szałwia, to wszystko robota wujaszka ;) Twoi koledzy molestowali się za mapą o.O ;D

      Usuń