Cytaty

"To jest pająk, ich nie ogarniesz..."
Sabira, 10.12.2014., rozdział 20

piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 21

   Mathias otworzył oczy. Stał w przytulnym pomieszczeniu, który wypełniał zapach szykownych perfum. Z starego gramofonu wypływała wolna, klasyczna muzyka. Chłopak nie wiedział przez chwilę, gdzie się znajduje. Zdekoncentrowany zauważył staromodną tarkę do prania i wielką kadź z wodą. Siedziała w niej wychodzona postać, której blada skóra zaczęła zabarwiać się na szaro. Nastolatek wytężył wzrok. Postacią był czterdziestoletni mężczyzna o długich czarnych włosach i dziwacznie zakręconej koziej bródce. Na głowie miał smukłą, strzelistą koronę. Wyglądał jak człowiek dumny i poważny, lecz jego zachowanie sprawiało, że na twarzy Mathiasa pojawił się mimowolny uśmiech. Patrzył jak mężczyzna bawił się szmacianymi lalkami i z wyolbrzymioną gestykulacją opowiadał historie ze starych, średniowiecznych ksiąg, oprawianych w skórę egzotycznych gadów i pisane ręcznie najlepszym atramentem z kałamarnicy olbrzymiej.
- No, to czas na nasze zwycięstwo- powiedział poruszając laleczką przypominającą Arrinę.-Wujku! Co musimy zrobić?
Nastała chwila ciszy, a następnie poruszając swoją postacią odrzekł "Musimy zabić ROPO, drogie dziecko."-W pełni się z tobą zgadzam. Dobrze, że przeszłam na waszą stronę.- Odrzekł cienkim głosem w ogólnie nie przypominającym głosu księżniczki.-Najbardziej pragnę śmierci tego zdradzieckiego Magnusa i tej małej czarownicy.
Mathias przyglądając się tej sytuacji mało co nie wybuchnął śmiechem. Zastanawiał się czemu dorosły człowiek bawi się jakimiś lalkami, a w dodatku mówi sam do siebie. To było dla niego dziwne. Wydawało mu się, że ten mężczyzna ma jakieś problemy ze sobą. W pewnym momencie przypomniał mu się cel tej całej wyprawy. Przyjechał, to chyba było złe słowo, przybył tutaj, bo tak nakazała mu Thea. Właściwie nie wiedział czego ma tutaj szukać. Nie wiedział nawet gdzie się znajduje. Czuł się zagubiony. Chętnie spytałby tego mężczyznę w wannie czy wytłumaczyłby mu wszystko, co ten wie. Nie zrobił jednak tego, gdy tylko usłyszał jego imię:
- Spokojnie wygramy tę wojnę. Wygramy bom ja jest Orgius van Ertios!- krzyknął, siedząc w wannie.
   Mathias wiedział, kim on jest. Chyba tylko to pamiętał z tych wszystkich opowieści o Erwarze. Nastolatek delikatnie wycofał się i chwycił znajdującą się blisko tarkę do prania. Nie wahając się, zdzielił nią Orgiusa po głowie, gdy ten zaczął się bawić figurką przypominającą tego idiotę- Magnusa, a następnie otworzył drzwi od pokoju, zostawiając Orgiusa sam na sam w wannie z różowymi bąbelkami, które przypominały kolorem różowe sweterki dla bielusich króliczków. Chłopak odetchnął z ulgą, gdy zamknął drzwi od komnaty. Niestety niezbyt długo się z tego cieszył. Nagle zatrzymał go ogromny troll z psem na łańcuchu. Następnie z łazienki wyszedł zdenerwowany Orgius. Mathias zdziwił się, że ten tak szybko się ocknął. "Zapewne w swoim życiu dużo razy dostawał po głowie" pomyślał.
-Koffn smient podmient rekffn na  wielsji Orgius? [1]
-Człowieku, co ty chrzanisz? Nie rozumiem cię!
-Co zachn inteliffn... udarnt, ze mie rozument. [2]
-Mógłby szanowny pan Orgius mówić jaśniej?
-Chiy Ena wypowiedshient ezemi imei? Ena ware moze jedzer z tysch ropoffn te to ware jakos koleent shituchikaffn?[3]
Mathias usiłował przypomnieć sobie jakieś informacje o Erwarze, ale jedyne co przyszło mu do głowy to, to, że jest to zapewne język erwiarański. "No, to w niezłe bagno się wpakowałem"-pomyślał. Nie było mowy nawet o żadnej ucieczce. Nawet gdyby zdołał uwolnić się z uścisku, to ten przesympatyczny piesek, którego ślina zlatywała teraz na buty chłopaka, zapewne dogoniłby go. Wolał stać spokojnie i nie narażać się jeszcze bardziej. Nie wiedział, co się z nim teraz stanie.
-Numeffn ele zaprowadgient tego polglowffn do celffn. Moze cos sobei primommi...[4]
Po chwili ruszyli w nieznanym Mahiasowi kierunku. Chłopak nie mógł już wytrzymać i odezwał się wreszcie.
-Gdzie mnie zabieracie?! Chyba mam prawo wiedzieć!
Gdy mu nie odpowiedzieli powiedział po cichu do siebie "To bez sensu i tak mnie nie rozumieją". Czas łażenia po lochach dłużył się chłopakowi i mimo że minęło tylko kilka minut czuł się senny. Gdy tylko wrzucili go do jednej z cel, Mathias zamiast histeryzować usadowił się spokojnie na jednej z kupek siana i spojrzał w sufit. Swym zachowaniem zaskoczył nie tylko siebie. Nawet Orgius zdenerwował się, widząc jak jego więzień wcale nie panikuje. Mówiąc szczerze, Mathias nie miał sił, by zrobić cokolwiek. Leżąc w bezczynności, rozmyślał nad ostatnimi wydarzeniami. Nie zorientował się nawet, gdy zapadł w błogi sen, który był ucieczką od kłopotów, jakie go jeszcze w Erwarze czekały.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 Jesteśmy po dłuższej przerwie. Sarah przepraszam, że tak długo musiałaś czekać. Ale doczekałaś się w końcu ;) Myślę, że akcja coraz bardziej się rozkręca, ale więcej dowiecie się później ;)

Nie ma to jak czekać, aż norka napisze przypis, gdy ona czeka, aż ja napiszę przypis. Ta logika xd I ogólnie przepraszam za długą przerwę. To była moja wina, ponieważ zamiast pisać rozdziały uczyłam się do sprawdzianów. Ale wszystko już jest załatwione i chyba rozdziały będą ukazywały się częściej. A tak w ogóle- różowe bąbelki z wanny Orgiusa rządzą (i przypominają różowe sweterki dla bialusich króliczków- how sweet :3).

Przypisy:
[1] Któż śmiał podnieść rękę na wielkiego Orgiusa?
[2] Co za inteligent... udaje, że nie rozumie.
[3] Czy on właśnie wypowiedział moje imię? Może on jest jednym z tych ropowców i to jest jakaś kolejna sztuczka?
[4] Numer jeden! Zaprowadź tego półgłówka do celi. Może coś sobie przypomni.