Cytaty

"To jest pająk, ich nie ogarniesz..."
Sabira, 10.12.2014., rozdział 20

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 17

   Maszerowali dalej przez jaskinie. Błękitnawe światło rzucane przez świecące grzyby tworzyło koszmarne cienie, które padały na mokre ściany w kolorach szarości. Podróż nie należała do przyjemnych. Z sufitu spadały lodowate krople wody, które przy dotknięciu z ciałem powodowały nieprzyjemny dreszcz. Magnus i jego towarzyszka nie byli zachwyceni. Chcieli jak najszybciej powrócić do głównego mauzoleum, gdzie czekali na nich Thea i Nestus. Na ich (nie)szczęście po przejściu przez oranżerię Arriny stracili łączność z Semirem. Niezależnej Sabirze pasowało to, gdyż nie przepadała zbytnio za starcem. Jednak szanowała go bardziej niż kogokolwiek innego. Magnus był z tego jednak niezadowolony. Biedaczek nie miał dokładnej pewności, co ma dalej robić. Dlatego po kilku minutach spędzonych w jaskiniach Grupa Magnusa zmieniła nazwę na Grupa Sabiry
-Czemu od razu musimy zmieniać nazwę grupy?-spytał oburzony
-Przywódcą grupy jest osoba, która prowadzi pozostałych, a skoro ty nie wiesz, co robić to ja przejmuje stery-powiedziała dobitnie.-Teraz, to jest moja grupa i ja tu dowodzę.
-To niesprawiedliwe.
-Czarny Łbie nie dyskutuj ze mną.
-To, ty ze mną nie dyskutuj. Ja tu jestem przywódcą, a ty nie masz nic do gadania. Co najwyżej możesz podrzucać mi jakieś rozwiązania.
   Nagle oboje usłyszeli niespokojny chrobot pazurów. Zbliżał się on coraz szybciej i szybciej.
- Słyszałaś to?- szepnął chłopak.
- A co? Boisz się?
- Pytałem się tylko- syknął oburzony.- W tych jaskiniach trzeba być czujnym.
   Nagle z cienia wyskoczył czarny potwór. Przypominał hybrydę olbrzymiego komara z ogarami śmierci. Na jego cienkiej szyi zwisała stalowa obroża z wyrytym symbolem Orgiusa. Przenikliwe oczy stwora patrzyły na dwójkę wojowników. Potwór wyglądał na wychudzonego i gdyby nie umięśnione kończyny można by rzec, że jest tylko skórą naciągniętą na kości. Stwór warknął, po czym zawył w celu wezwania reszty watahy.
-Magnus?
-Co? Złapałaś cykora?
-Ja? Nigdyż w życiu. Powinniśmy uciekać, bo zaraz zejdzie się reszta watahy.
-Masz racje. Zwiewamy.
Oboje rzucili się pędem w najbliższy korytarz. Nie ubiegli jednak zbyt daleko, gdy Sabira wpadła w szpony potwora. Próbowała się wyrwać, lecz nieustępliwy uścisk sługusa jeszcze bardziej się pogłębił.
-Magnus..-jęknęła błagalnym tonem.-Pomóż.
-Ale jak?
-Nie wiem. W końcu, to ty jesteś dowódcą!
-Chwila, daj mi pomyśleć.
-Rusz się w końcu, bo zaraz zleci się tu reszta.
W oddali słychać było równy marsz i ciche skrzekliwe głosy. Z całą pewnością była, to armia Orgiusa. Sabira i Magnus mieli mało czasu. Gdyby dopadła ich reszta, byli już w potrzasku. Stado wygłodniałych stworzeń zbliżało się powoli w ich stronę. Sabira próbowała wyrywać się z uścisku jednego z nich. Bezskutecznie. Był zbyt silny. Nagle koło niej pojawiło się więcej potworów.Zaczęły one obwąchiwać dziewczynę, a niektóre nawet ją oblizywały niczym smaczny kąsek, który zaraz zaczną spożywać. Przerażony Magnus wyciągnął miecz i zamachnął się w stronę jednego z ogarów. Usłyszał głośny skowyt. Nagle sługusy zaczęła atakować chłopaka. Ten z coraz większym trudem odparowywał ciosy.
- Uważaj! Za tobą!- usłyszał ostrzeżenie koleżanki.
   Magnus odwrócił się i zauważył naprężonego potwora gotowego do skoku.  Odruchowo rzucił w niego nożem. Niestety spudłował. Broń wbiła się w ścianę zostawiając ogromną szparę. Stworzenie obezwładniło chłopaka. Teraz oboje nie mieli jak się bronić.
***
-Nesti... co dalej?
-Musimy czekać na parę gołąbeczków.
-Myślisz, że oni...
-...razem?-odrzekł z lekkim zdziwieniem.-nigdy nie będą razem ich duma na to nie pozwoli.
-Ja mam inne zdanie na ten temat.
-Zakład o to, że nigdy nie będą razem, hę?
-O, co idzie, że będą razem?
-Nie wiem..a co proponujesz?
-Jak przegram (co nie nastąpi) to dam ci buziaka.
-A jak ja przegram, to zrobię, co zechcesz.
-Wszystko?
- No, tak...
- Więc zakład stoi- powiedzieli oboje podając sobie ręce.
   Jeszcze przez kilka minut rozmawiali na różne tematy, dopóki z Theą nie zaczęło dziać się coś dziwnego.
- Thea- wrzasnął Nestus.- Ty znikasz.
- Jak? Przecież...- dziewczyna spojrzała na swoje stopy. Nie było ich już. Zniknęły one jak reszta nóg.- Przecież to nie jest...

-SEN!- krzyknęła zrywając się z łóżka.
   Zauważyła dobrze znajomy pokój. Białe ściany. Marynarskie dodatki. Słodka kołdra w szarą fokę. Nastolatka chwyciła się za głowę i szepnęła:
- To nie mógł być sen. Za bardzo go pamiętam. Muszę. Muszę pobiec po Mathiasa i znaleźć drogę powrotną...
-----------------------------------------
Kolejny już 17 rozdział ;) Jak zawsze podoba mi się. Magnus jaki macho ;D Prawdziwy twardziel. Niedługo będzie najlepszy moment, hihihi ^_^

Oj tak, tak :D Czekam na ten moment z niecierpliwością :3 Jednym słowem- będzie się działo.

Oj, będzie się działo, będzie się działo ;D Kurde gdzieś, to już słyszałam ;)