Cytaty

"To jest pająk, ich nie ogarniesz..."
Sabira, 10.12.2014., rozdział 20

wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 23

W Erwarze nastała noc. Ponura odkąd Orgius przejął władzę, lecz to nie przeszkadzało mieszkańcom stolicy dobrze się bawić. Nadal mieli nadzieję, że księżniczka Arrina wróci na tron. Musi. Inaczej harmonia zostanie zachwiana już na zawsze... Od czasu, gdy prawowita dziedziczka tronu została przemieniona w wierzbę, gwiazdy przestały świecić jak dawniej, a księżyce Erwaru schowały się pod grubą warstwą chmur. Zawsze jednak, gdy na rynek stolicy przychodzili grajkowie, tancerze i akrobaci, świat stawał się taki jak dawniej. Księżyce wystawiały swe nosy z grafitowych kołder nieba. Gwiazdy iskrzyły się jak nowo narodzone. Ludzie mogli pewnie rzec, że niebo witało jednego z akrobatów, ale nie byle jakich. Nikt nie znał jego imienia, wieku, pochodzenia czy twarzy. Znikał, gdy księżyce ustępowały miejsca erwarskim słońcom. Pojawiał się, gdy tylko pierwsze gwiazdy zaczęły się pojawiać na niebie. Nazywano go Cieniem. Cieniem w srebrnej masce. Lecz mimo że znikał niczym duch, nie znikały wspomnienia i wrażenia po jego występach. Tylko on tworzył tak wspaniałe spektakle. Ludzie mówili między sobą, że ogień, którego używa w swych występach, słucha go niczym swego pana. Nie mogła to być jednak prawda- musiałby być albo bardzo utalentowanym szamanem, albo kimś z rodziny królewskiej. Obie opcje były niemożliwe. Każdy więc wiedział, że swe mistrzostwo zyskał dzięki godzinom żmudnych ćwiczeń, co wprawiało w zachwyt każdego, kto choć raz go ujrzał...

***
Thea otworzyła oczy. Znajdowała się w znajomym dla niej miejscu. W ręku trzymała ten sam naszyjnik, który dostała od Magnusa.
-A więc jednak działa- powiedziała ucieszona
Spojrzała na trzymany w reku przedmiot, który przestał jarzyć się już fioletową poświatą. Spełnił swoje zadanie. Dziękuję, Magnusie. Miała nadzieje, że słowa te dotrą do bruneta i poinformują go o jej powrocie do Erwaru. Musiała chronić tego magicznego przedmiotu, ponieważ mógł być jedyną szansą na jej powrót do domu i uniknięcie większego szlabanu ze strony ojca. To nie był jednak jej jedyny problem. Zastanawiała się też czy Mathias siedzi w swoim pokoju, czy jakimś magicznym sposobem znalazł się w Erwarze. Jeśli mu się udało... to żeby tylko nie spotkał na swojej drodze Orgiusa, bo wtedy byłoby naprawdę źle. Już chciał chować naszyjnik do torby, gdy nagle został wyrwany z ręki. Thea nawet nie zauważyła kiedy to się stało. Nie miała ani chwili do namysłu, ale od razu zaczęła biec za złodziejem. Pościg trwał kilka dobrych minut aż w końcu oboje wbiegli w grupkę ludzi potrącając ich przy tym. Dało się słyszeć masę erwariańskich bluźnierstw.
-Przepraszam-krzyczała tylko, biegnąc dalej.
Chwilę później złodziej ponownie wbiegł w grupkę ludzi. Tym razem Thea domyśliła się, że oglądają oni jakiś występ. Niestety jej ciało powoli odmawiało jej posłuszeństwa. Miała za słabą kondycję. Gdyby tylko więcej ćwiczyła. Czemu zawsze musiała to dokładać na później? Teraz na pewno większa wytrzymałość by się jej przydała... Widziała jak złodziej kieruje się w stronę tancerza ognia w srebrnej masce. Akrobata akurat rzucił płonący kij i gdy miał go złapać, mężczyzna, którego Thea goniła, potrącił go ramieniem. Dziewczyna gdyby tylko miała czas, zaczęłaby pomagać cyrkowcowi. Niestety ta musiała za wszelką cenę dogonić złodzieja. Nie minął moment, gdy nogi odmówiły jej posłuszeństwa i Thea z wielkim łomotem spadła na tancerza, gdy ten kucał, by podnieść kij. Po chwili odzyskała większą kontrolę nad swoim ciałem. Powoli wstała i zauważyła, że leżała na gościu w masce... a raczej, już bez niej. Ta znajdowała się trochę dalej, a dokładnie wśród tłumu gapiów. W końcu artysta, którego przygniotła, usiadł i dotknął swojego czoła. Prawdopodobnie nabił sobie niezłego guza. Tancerz obrzucił Theę wściekłym spojrzeniem, lecz zmieszał się, gdy jakieś dziecko podniosło jego maskę i powiedziało:
- Mamo. Pan Cień zgubił swoją maskę. Nadal jest Panem Cieniem, mamo?
Po tych słowach wśród tłumu rozeszły się szepty. Thea nawet nie zauważyła, gdy chłopak, którego twarz widziały setki osób, zniknął w ognistym wybuchu. Cieszyła się bowiem, złodziej, który ukradł jej naszyjnik, upuścił go podczas całego zamieszania. Poszła do niego na czworaka i wstała wraz z nim, otrzepując go z ziemi. Tylko jedna rzecz zastanawiała ją i setkę widzów 'Cienia'. Czemu jego twarz tak bardzo przypominała kogoś, kogo znali? I czemu od razu zasiał w ich sercach trwogę, gdy tylko spadła mu maska? Tego nie wiedział nikt, ale pewne było, że tej nocy wielka kariera legendarnego Cienia w srebrnej masce właśnie się skończyła...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - -
Hejo Erwiaranie! Mogę zaszczycić Was swoją obecnością ;d Cieszcie się i radujcie ;) Oto nadszedł czas na nas. Wracamy w wielkim stylu ;) Nie mogliście się pewnie doczekać, co dzieje się w naszej krainie... no więc widzicie sami. Czasy się zmieniają ;d Oddaje głos naszej wspaniałej szamance Szałwii.

Tak. Natchnęło nas po wąchaniu nafty wczoraj na Starówce w Warszawie. W końcu się spotkałyśmy, więc postanowiłyśmy to uczcić nowym rozdziałem i nową postacią, którą zabraliśmy ze Starówki. Teraz szuka nas erwariańska policja, ale cii ;D Nie mówcie nikomu, bo nas znajdą. Zwłaszcza po tej sesji zdjęciowej, gdzie opętał nas wujaszek ;P Jak się dobrze przypatrzeć to się gdzieś tam kampi ze wzrokiem pedofila. W końcu samo jego imię uświadamia jego naturę- Orgius van Ertios... Czyż to nie brzmi, jak orgie i erotyka? ;d Coś tak myślę, że on nas w końcu znienawidzi za to wszystko :'D
Jak widzicie odbija nam i dobrze nam z tym. Za chwilę zaczniemy pisać kolejny rozdział, więc wrzucajcie na tacę melisę, a będzie Wam dane xd


3 komentarze:

  1. Dawno was tu nie było. Bardzo dawno. Ale racja. Powrót w wielkim stylu. I nowa postać. Któż to taki? Jak zwykle musicie przerywać w takim momencie. Ale czemu tak krótko? Szkoda.
    Pozdrawiam was z najwspanialszych, polskich gór Karkonoszy : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja wymusiłam koniec rozdziału, bo mi się końcówka mego akapitu spodobała (Polsat tak bardzo), ale obiecuję, że kolejne rozdziały będą o wiele dłuższe ;)
      Tak. Powrót w wielkim stylu. Zwłaszcza po tym co się działo w Wawie. Przez cały dzień były chmury na niebie, o 17 zaczęło się zerwanie chmury, lało dobre dwie godziny, a tu nagle o 19.19 idealnie przestało padać i wyszły słońce i tęcza. Te znaki od niebios ;D
      Ja również pozdrawiam i życzę udanej końcówki wakacji :)

      Usuń
  2. Kurde ja chciałam odpowiedzieć, ale jak wstałam to nie chciało mi się na bloggera logować i miałam to później zrobić. Nio ale ktoś mnie wyprzedził ;p

    OdpowiedzUsuń